Jak estetycznie zamaskować kaloryfer w mieszkaniu?
Niezbędne, ale z reguły nieestetyczne. Kaloryfery – bo to o nich mowa – można jednak skutecznie zamaskować. Jak? O czym koniecznie pamiętać? Na co szczególnie uważać?
Zawadza, nie pasuje, jest za duży, brzydki, stary, zniszczony… Jeśli nie możemy sobie pozwolić na zmianę grzejnika na model dekoracyjny, spróbujmy go zamaskować. Pamiętajmy jednak, że liczy się nie tylko estetyka, ale też funkcjonalność – jeśli zabudujemy kaloryfer za bardzo, nie ogrzeje (szybko) mieszkania. Przyjmuje się, że zabudowa z reguły zmniejsza jego moc o 10–20%, a to z kolei oznacza większe wydatki.
Lokalizacja grzejnika w mieszkaniu
Jeśli grzejnik znajduje się pod oknem, a do tego na pustej ścianie, dobrym rozwiązaniem będzie obudowa, której górna część stanie się funkcjonalną półką. Na zdjęcia rodzinne, pamiątki z podróży i inne drobiazgi czy np. na stylową lampkę albo minitoaletkę (pod nią można ustawić puf, który już sam w sobie odciągnie uwagę od kaloryfera). W tej roli może wystąpić także parapet, ale koniecznie powiększony, by całość była proporcjonalna.
Lokalizacja, wielkość i preferowane materiały – to one przede wszystkim zadecydują o tym, które z rozwiązań okaże się dla nas najlepsze.
Inne rozwiązanie? Wkomponowanie grzejnika w ciąg zabudowy czy np. półki z książkami. Na tyle skutecznie odwróci to od niego uwagę, że montowanie osłony będzie zbędne.
Kiedy pokój jest duży, obudowa z powodzeniem może stać się siedziskiem wyłożonym miękkimi i kolorowymi poduchami. To rozwiązanie nie tylko praktyczne, ale też organizujące przestrzeń. Szczególnie wtedy, kiedy postawimy na odważne kolory tekstyliów.
Dodatkowo po bokach można umieścić szafki otwierane od góry albo wykonany z tego samego materiału ciąg półek – to idealne miejsce do przechowywania książek, gier, zabawek, koców. Na górze z kolei mogą znaleźć się wieszaki na okrycia wierzchnie albo lustro w pasującej do zabudowy ramie. W ten sposób ukryjemy niemodny żeliwny kaloryfer, ale też wykorzystamy miejsce, które z reguły pozostaje niezagospodarowane, i sprawimy, że wnętrze będzie przytulne.
A co jeśli kaloryfer znajduje się w łazience? Tu o rozwiązanie najtrudniej, bo w tym pomieszczeniu jest największa wilgotność powietrza. Można jednak w jego obudowie ukryć rzadziej używane akcesoria albo wpasować go w ciąg zabudowy – z pralką i szafką pod umywalką w jedynym. Najlepiej jednak rozwiesić na nim dekoracyjne ręczniki. Praktyczność i funkcjonalność w jednym.
Materiały do obudowy kaloryfera
Niezależnie jednak od tego, gdzie znajduje się kaloryfer i jakiej jest wielkości, zawsze należy pamiętać, by zabudowa umożliwiała swobodny przepływ ciepłego powietrza tak z góry, jak i od przodu. Należy i na górze, i na dole wykonać kilka otworów, a z przodu umieścić ażurowe osłony. Z jakich materiałów korzystać? Nadadzą się drewno, bambusowe tyczki, szkło, a także pleksi.
Materiał, po który sięgniemy, powinien być dopasowany do reszty zabudowy, w tym mebli i stylu, w jakim urządziliśmy mieszkanie albo dane pomieszczenie. Inny w przedpokoju, a inny w salonie? A dlaczego nie? Jeśli tylko pasuje do charakteru pomieszczenia, nie ma przeciwwskazań.
Rozwiązania niestandardowe w zabudowie grzejników
Innym ciekawym rozwiązaniem, które nie wymaga dużego nakładu pracy, jest parawan – z powodzeniem może być zrobiony samodzielnie lub kupiony w sklepie. W razie potrzeby można go składać i rozkładać, a ciężki, masywny i metalowy grzejnik zniknie z pola widzenia.
Jeśli nadal nie wiemy, jak zamaskować kaloryfer, zawsze możemy go pomalować tak jak ścianę lub korespondująco z innym elementem pokoju (choćby kanapą czy regałem) – dzięki temu nie będzie się rzucał w oczy, albo przysłonić go firanką lub zasłoną.