x

TOP 5: Błędy przy budowie domu, których już nigdy nie popełnię

TOP 5: błędy przy budowie domu

Można postawić dom, nie popełniając błędów, ale w praktyce to bardzo trudne. Jedne pomyłki będą bardzo kosztowne, inne mogą natomiast wymagać dopełnienia kolejnych formalności – a tych przy budowie własnych czterech kątów przecież nie brakuje. Niezależnie jednak od wagi wpadek warto zrobić wszystko, by było ich jak najmniej.

Błędy przy budowie domu mogą pojawić się na każdym etapie prac, a naprawa fuszerek – nie dość, że czasochłonna – będzie przede wszystkim dodatkowym wydatkiem. Można jednak próbować uniknąć budowlanych wpadek. Jak? Wystrzegając się najbardziej popularnych błędów.

Złe wytyczenie domu

Kto powiedział, że błędu nie można popełnić jeszcze przed przystąpieniem do konkretnych prac budowalnych? Przecież tych jest co niemiara. W grę wchodzi np. przesunięcie obrysu budynku w stosunku do granic posesji, złe wytyczenie osi, a w skrajnych przypadkach nawet obrót bryły względem stron świata. Dlatego koniecznym elementem jest sprawdzenie czy pomiary wykonane przez uprawnionego geodetę są zrozumiałe dla wykonawcy robót. To wcale nie musi być tak oczywiste.

Do dziś śni mi się po nocach dzień, w którym nie dopilnowałem tego, czy rzeczywista wysokość kondygnacji jest zgodna z danymi na projekcie. Jakoś nie przyszło mi wtedy do głowy, że zmiana wysokości kondygnacji w oczywisty sposób wpływa na kubaturę budynku. A przecież zaledwie kilka godzin wcześniej czytałem, że nawet niewielkie zmiany w tym zakresie wymagają ponownego złożenia dokumentów w urzędzie. Wtedy tłumaczyłem sobie: „Zależy mi na czasie, bo zima idzie”, dziś z kolei: „Jaki ja głupi byłem”. Przy tym całym pośpiechu nie było jak i kiedy pogadać z wykonawcą robót. (Marek, 53 lata)

TOP 5: błędy przy budowie domu

Nieodpowiednio dobrane szalunki


Aby element wykonany z betonu przybrał zakładane wymiary i kształt forma musi być nie tylko szczelna, ale też wytrzymała. Na tyle, by utrzymać ogromną masę – 1 metr sześcienny betonu waży bowiem około 2,4 tysiąca kilogramów. Warto sprawdzić – i to nawet nie jeden raz – czy się nie wygnie. W przeciwnym wypadku może dojść do zdeformowania kształtu wylanych elementów, a w skrajnych sytuacjach nawet do spadku nośności (np. słupów).

Prawo Murphy’ego zadziałało bez pudła – sprawy przyjęły najbardziej niekorzystny obrót wtedy, kiedy się tego najmniej spodziewałem. To było jeszcze na początku robót – błąd pojawił się przy prostych pracach, dokładnie stawianiu szalunków. Choć nie upierałem się przy tych systemowych, to liczyłem, że deski czy np. płyty wiórowe wystarczą. Pech chciał, że wcześniej nie były one należycie przechowywane, więc podczas układania półpłynnej mieszanki betonowej całkowicie się zdeformowały. Beton w piach! Do dziś zastanawiam się, czy jakoś mogłem temu zapobiec. Przecież kierownik nie był na papierze, a i na budowie nie pojawiał się sporadycznie… (Karol, 37 lat)

TOP 5: błędy przy budowie domu

Oszczędzanie na izolacji poziomej…


… lub całkowity jej brak. W obu przypadkach prowadzi to do zawilgocenia konstrukcji domu, a w dłuższej perspektywie – do szybkiego niszczenia. Z reguły dokładne położenie izolacji poziomej nie zajmuje dużo czasu – wykonuje się ją na górnej powierzchni ścian fundamentowych z folii, papy termozgrzewalnej i emulsji. I to jeszcze przed murowaniem ścian, kiedy to szczególny nacisk kładzie się na przewiązanie cegieł, pustaków lub bloczków i właściwe rozłożenie zaprawy.

Brak należycie wykonanej pionowej hydroizolacji


Aby ustrzec się przed np. przemarzaniem w strefie przyziemia, trzeba staranie położyć także izolację pionową. Nie chodzi tylko o to, by jej typ dobrać do warunków gruntowych oraz wodnych miejsca, w którym wznosimy mury. Równie istotne jest to, by materiał do hydroizolacji precyzyjnie stykał się z polistyrenem ekstrudowanym lub styropianem. I tu ważna uwaga: nie może to być ten sam styropian, który potem położymy na wszystkich ścianach. Ten nasiąka wodą z gruntu i traci właściwości termoizolacyjne. By uniknąć kłopotów trzeba wybrać materiał specjalnie przeznaczony do fundamentów.

Mieszanie systemów ociepleń


Skupianie się na tynku – a dokładnie na jego kolorze – też nie wróży niczego dobrego. Głównie, dlatego że znacznie istotniejszy jest wybór elementów systemu ociepleń tak, by te były ze sobą kompatybilne. Każdy producent ma własny, przebadany i rekomendowany zestaw, tworzący wzajemnie uzupełniającą się całość. Zamiennik lub – co gorsza – przypadkowy dobór jednego z elementów może powodować, że system nie będzie spełniał wymaganych parametrów. W praktyce: elewacja nie będzie trwała, a poszczególne składowe ocieplenia będą się np. łuszczyć. Nie warto też używać systemów nieznanych producentów, które są zwykle tańsze. Nie posiadają aprobat technicznych i ich jakość nie została przebadana, a deklarowane parametry mogą być niewiarygodne.

Już nigdy więcej nie zdecyduję się na „system” skompletowany przez wykonawcę tak, by było jak najtaniej. Bo co z tego, że oszczędziłem 20 zł na metrze ściany, skoro teraz muszę wszystko zrywać i kłaść nowe ocieplenie? Ale, że mądry Polak po szkodzie, to teraz wiem też, że kontrola jakości wykonania elewacji to nie wszystko. Powinno się kontrolować nie tylko efekt końcowy, ale też – a może przede wszystkim – poszczególne etapy prac. Efekt? Teraz nie przejdzie już u mnie np. mocowanie płyt bez systemu mijankowego i klejenia po obwodzie czy np. brak siatki zbrojącej. Nie mówiąc już o źle wykonanych obróbkach blacharskich, co sprawia, że na elewacji szybko pojawiają się zacieki, a ściana zaczyna zamakać.  Przecież jeśli nie wychwyciłbym tego na czas, na poprawki znowu byłoby za późno. (Krzysztof, 41 lat)

TOP 5: błędy przy budowie domu

Udostępnij:

CZYTAJ PODOBNE